LYSÁ HORA - REPUBLIKA CZESKA

Najwyższy szczyt Beskidu Morawsko-Śląskiego i jednocześnie najwyższa góra Śląska Cieszyńskiego.

Kategoria: Przygoda, Adrenalina
Data: UKOŃCZONE – 14.08.2024
Ilość dni: 1
Odległość: 13,84 km
Przewyższenie: 833m
Czas: 5h 06min
Trudność: Umiarkowana

LYSÁ HORA (1323 m.n.p.m.)

Łysa Góra bywa nazywana Królową Beskidu Śląsko-Morawskiego i jest najwyższym szczytem Beskidu Morawsko-Śląskiego, a zarazem najwyższą górą Śląska Cieszyńskiego.
W pobliżu szczytu, na wysokości 1313 m n.p.m. znajduje się 78-metrowy nadajnik telewizyjny zbudowany w 1980 roku, a na wysokości 1320 m n.p.m. obserwatorium meteorologiczne.
Od 2015 roku na szczycie znajdują się dwa schroniska, zbudowane od podstaw w miejscu starszych konstrukcji: „Bezručova Chata” oraz „Chata Emila Zátopka – Maraton”.
Ze szczytu Łysej Góry rozpościera się widok na północ i południe. Widać również część polskiego Górnego Śląska.
Łysa Góra jest uważana za wyjątkową z wielu powodów. Przyciąga turystów, biegaczy, narciarzy i rowerzystów jak magnes. Dla niektórych jest wręcz ikoną – biegają lub wspinają się na nią setki razy. Na Łysą prowadzi wiele szlaków, w tym asfaltowa droga, którą chętnie podążają rodziny z dziećmi w wózkach, a także betonowy obelisk z metalowym punktem (płytą), który zgodnie z tradycją powinien dotknąć każdy turysta.

PIERWSZE WEJŚCIE

SIERPIEŃ 2024

10 sierpnia 2009 roku pojechałem do Czech, aby zobaczyć i sfotografować pod Łysą Górą tzw. wodospady Satina. Satina okazała się małym górskim potokiem, a wodospady zdecydowanie małymi wodospadami. Jednak miejsce było naprawdę bajeczne. To właśnie wtedy stanąłem u podnóża Łysej Góry i patrząc na nią pomyślałem, że pewnego dnia przyjadę i wejdę na nią. Co ciekawe, jej szczyt jest widoczny z mojego okna, z miejscowości w Polsce oddalonej o ponad 70 km.
Obietnicę spełniłem w tym roku 14 sierpnia 2024 roku, po 15 latach i 4 dniach.
Ale zrobiłem to dwa razy w ciągu 3 tygodni.
Moja kondycja fizyczna, która przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat była gówniana, od marca tego roku uległa lekkiej poprawie. Niemal codziennie przechodziłem kilka kilometrów i pociłem się w domowej siłowni.
Ruszyłem w drogę. Pokonanie całej trasy, wejście na szczyt i zejście z drugiej strony zajęło mi nieco ponad 5 godzin. W sumie zrobiłem niecałe 14 km trasy. Nie dziwcie się, że na zdjęciach mam taką uśmiechniętą twarz – byłem szczęśliwy, że dałem radę i że po prostu to zrobiłem.
Gdy dotarłem do pozostawionego na parkingu samochodu, wiedziałem, że obudziłem się z letargu i właśnie zaczęło się coś nowego w moim życiu.

DRUGIE WEJŚCIE

WRZESIEŃ 2024

Drugie podejście wykonaliśmy wspólnie z Marysią. Narzuciliśmy sobie nieco wolniejsze tempo, ale dzielnie pokonaliśmy trasę w krótkim czasie. Tym razem wraz z kilkunastoma osobami miałem okazję podziwiać wschód słońca ze szczytu Łysej Góry. Niektórzy wspinają się na nią w nocy tylko po to, by zobaczyć ten spektakl.
Za pierwszym i drugim razem mieliśmy świetne warunki pogodowe.
Z mojej perspektywy* trasa nie była wymagająca, ale na pewno męcząca. Podejście od parkingu dawnego Hotelu Bezruc, zielonym szlakiem, było monotonne i w większości kamieniste. Trasa biegła przeważnie przez las, w cieniu, dzięki czemu słońce nie paliło skóry.
Zejście po drugiej stronie szlakami czerwonym, żółtym i zielonym również wyglądało podobnie. Podsumowując, jednodniowa wycieczka jest trudna, ale do zrobienia dla początkujących
*51-letni mężczyzna, który po wielu latach, w końcu wstał od biurka i ruszył tyłek w poszukiwaniu adrenaliny i przygody.
PROJEKTY I WYZWANIA