Na początek rzuciłam wyzwanie górom – małe kroki, wielkie osiągnięcia. Łysa Góra, Babia Góra… każdy szczyt był dla mnie dowodem, że mogę sięgnąć dalej. Ale góry to tylko metafora. Dziś mój prawdziwy horyzont leży znacznie dalej – w Afryce.
Namibia stała się miłością mojego życia. Jej surowe piękno, niekończące się niebo i dzika przyroda dotykają mojej duszy w sposób, w jaki nie zrobiły tego żadne inne miejsca.
Ale przede wszystkim to ludzie – dumni, życzliwi, głęboko związani ze swoimi korzeniami – inspirują mnie najbardziej. Spotkania z Himba, Herero, Wambo, Damara i innymi zmieniły mój sposób postrzegania świata i samego siebie.
Teraz moje marzenia i wyzwania są związane z tą ziemią. Chcę uwieczniać nie tylko twarze, ale i historie. Nie tylko krajobrazy, ale i ducha Namibii. Dla mnie fotografia dzisiaj to już nie tylko sztuka – to kwestia szacunku, więzi i dania czegoś od siebie.